Rejs statkiem Anthem był naszym 18 rejsem więc mamy już porównanie. Z RC pływaliśmy wcześniej Jewel'elem i Independent'em. Razem z nami uczestniczyła grupa 22 osób w tym 8 dzieci w wieku od 5 do 16 lat. Statek jest nowy i trochę w innym stylu niż poprzednie linii RC, wiele nowinek jak biotoniczny bar (robot robił drinki), olbrzymi ekran HD złożony z 18 projektorów czy największa atrakcja tego statku iFly - czyli jedyny statek z darmowym symulatorem skoków spadochronowych. Można odbyć dwa loty po minucie. Dzieci od lat 3 do 99, waga chyba do 150kg. Niezapomniane doświadczenie, którego nie można pominąć będę na tym statku (mało kto wie, ze po odbyciu pierwszego lotu i po 6 dniach od niego można zapisać się na kolejny lot)! Do tego "flow rider" - czyli sztuczna fala, na której surfujesz niczym na prawdziwej :) Na statku jest wiele innych atrakcji o których można poczytać na necie, dodam tylko, że nawet w czasie zimnych dni na morzu (zimą rejs z NYC) nie można się nudzić! Koszykówka, siatkówka, wrotki, piłka nożna, skoki na trapezie (jak w cyrku:), stoły do ping ponga, bilardy, piłkarzyki, kilka stanowisk XBoksów, w tym jeden z ekranem chyba ze 100 cali, elektryczne bumper carsy, bary, dwa teatry, 3 music'ale prosto z Brodway'u, ścianka wspinaczkowa, dyskoteki kluby dla dzieci i młodzieży, że o cyklicznych spotkaniach podróżujących samotnie, a nawet LGBT nie wspomnę :) Statek choć jest duży to raczej wąski i nie można się zgubić (w przeciwieństwie do takich kolosów jak Independent). Po 2-3 dniach każdy już będzie orientował się gdzie jest :) Obsługa, serwowane wyżywienie, przyjazność personelu wszystko jak to w RC na najwyższym poziomie! Jest kilka płatnych restauracji (np z sushi), ale to raczej wymysł dla marudnych lub chcących porandkować w ekskluzywniejszych warunkach w ograniczonym towarzystwie. Reasumując ten krótki opis był to jeden z lepszych statków na którym byliśmy, a na pewno najnowocześniejszy. Polecam dla doświadczonych rejsowiczów i odradzam na dziewiczy rejs. Dlaczegoż. Otóż przyjemności trzeba dawkować. Z premedytacją wybieraliśmy statki od tych słabszych do lepszych. Nie chcieliśmy popełnić tego samego błędu, który popełniliśmy wybierając miejsca odwiedzin. Pierwszy rejs był na Seszele (wyspa La Dique) i teraz nic już nie jest dla nas równie piękne :( Już myślimy o kolejnym rejsie bo to najlepszy sposób spędzania wakacji! Codziennie budzisz się w nowym miejscu bo Twój hotel płynie w nocy :) Kilka starszych filmików z naszych rejsów można zobaczyć na Youtubie.