Z rejsu na MSC Melody byliśmy bardzo zadowoleni.
Jedzenie w barach było urozmaicone, a kolacje w restauracji wykwintne. Przekąski o północy atrakcyjne a szczególnie noc czekoladowa. Obsługa bardo dobra.
Dużo programów urozmaicających pobyt prowadzonych przez animatorów, a także wieczorne występy na których podobał się przede wszystkim taneczno-wokalny zespół australijek, iluzjonista i kobieta z gumowym kręgosłupem. Codzienny dancing i dyskoteki. Dwa baseny i jacuzzi. Także jakaś sala sportowa. Kluby dla dzieci i młodzieży. Nasza wnuczka mimo że dwunastoletnia chodziła do dzieci. Trudno było nadążyć. Co najmniej trzy kolacje były w strojach galowych tak więc należy je zabrać.
Trochę mało czasu w portach i niekiedy przybijaliśmy dość późno. Np na Majorce katedra była już zamknięta.
Byliśmy na rejsie z polskim przewodnikiem, ale w przyszłości nie korzystalibyśmy z tej opcji. Pan nie miał odbytej wcześniej tej trasy i w wielu sprawach nie był zorientowany. Ja byłam chyba lepiej przygotowana, ponieważ o wszystkich miejscach postoju miałam wydrukowane materiały z internetu. Był jednak miły i dobrze mówił po angielsku.
Wycieczki organizowane przez statek były bardzo drogie. Wielu Polaków zastępowało je objazdem taksówką.
Najmniej podobała nam się kabina, bo ze względów oszczędnościowych wybraliśmy wewnętrzną. Niektórzy jednak za te same pieniądze mieli bardzo ładną kabinę z oknem i podzieloną zasłonką na dwie części (ale oni byli bez przewodnika).
Mimo, że Melody należy do mniejszych jednostek to na Morzu Śródziemnym nie odczuwaliśmy kołysania. Zaczęło się po wypłynięciu na Ocean. Było nieduże ale jednak odczuwalne przez organizm. Należy mieć ze sobą odpowiednie leki.
Nie czuło się tłoku na statku. No może w czasie długich przepływów tłok był obok basenu. Niektórzy wcześniej rezerwowali leżaki.
Na statku było kasyno, sklepy, restauracje i kluby. Pasażerowie w dużym zakresie wieku. Od dwumiesięcznych niemowląt do osób dobrze po osiemdziesiątce. Były także osoby niepełnosprawne na wózkach.
Autobusy dojazdowe z portu do miasta bardzo drogie. Taniej byłoby taksówką.
Jeśli ktoś lubi wino należy wykupić pakiet w porcie przed rozpoczęciem rejsu. Później jest dużo drożej.
No i jeszcze był problem z transportem z kraju do portu. Miał być autobus a był większy bus. Wracaliśmy gdy była fala upałów i klimatyzacja nie dawała sobie rady. W busie było 34 stopnie i nie dało się jechać. Wynikła z tego powodu awantura z biurem. Na szczęście spadł deszcz, który ochłodził atmosferę i jakoś dotarliśmy do Katowic.
Tyle moich uwag.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.